...chwyciłem po kolejny kufel z piwem a następnie sącząc ten wspaniały napój zacząłem przysłuchiwać się rozmowie dwóch ludzi, którzy siedzieli w niewielkiej odległości ode mnie. Rozmawiali o tajemniczej śmierci przyjaciela jednego z nich. Podobno wybrał się do jaskini, znajdującej się w północno-zachodniej części Edron. Miał ze sobą pewien mistyczny artefakt, dzięki któremu jego bractwo przetrwało wiele wojen a także unicestwiło wiele potężnych bestii. Chodził o Ognisty Topór, zaś we wspólnej mowie jego nazwa brzmiała Fire Axe.
Zapewne z czystej głupoty (być może jasność mego umysłu zamgliła ilość wypitych trunków), wybrałem się do opisywanego przez nich miejsca i ku memu przerażeniu znalazłem się w jaskini zamieszkałej przez smoki. Zagrodziły mi wejście, toteż postanowiłem się ukryć we wnętrzu groty. Mijając wiele z tych okropnych stworzeń, wpadłem do dziury. Zobaczyłem tam trzy potężne, czerwone smoki. Uciekając na oślep wpadłem w jeszcze inną wnękę. Odnalazłem tam ciało. Spojrzałem na nie i natychmiast zauważyłem Ognisty Topór. Chwyciłem go i zanosząc się śmiechem usiadłem. Wkrótce lęgnąłem obok tego człowieka, albowiem nie starczyło mi sił. Byłem zbyt mało doświadczony.
Zapewne z czystej głupoty (być może jasność mego umysłu zamgliła ilość wypitych trunków), wybrałem się do opisywanego przez nich miejsca i ku memu przerażeniu znalazłem się w jaskini zamieszkałej przez smoki. Zagrodziły mi wejście, toteż postanowiłem się ukryć we wnętrzu groty. Mijając wiele z tych okropnych stworzeń, wpadłem do dziury. Zobaczyłem tam trzy potężne, czerwone smoki. Uciekając na oślep wpadłem w jeszcze inną wnękę. Odnalazłem tam ciało. Spojrzałem na nie i natychmiast zauważyłem Ognisty Topór. Chwyciłem go i zanosząc się śmiechem usiadłem. Wkrótce lęgnąłem obok tego człowieka, albowiem nie starczyło mi sił. Byłem zbyt mało doświadczony.